Kwiaty mydlane. Róże mydlane są tak łudząco podobne do prawdziwych kwiatów, ze nawet z niewielkiej odległości trudno je rozpoznać. Więc w wazonie ułożone w piękny bukiet z kwiatów mydlanych prezentują się przepięknie. Płatki utrzymują bardzo długo swój świeży i naturalny wygląd, a najlepiej utrzymują się w Czego potrzebujesz by zrobić swoje pierwsze mydełko? Główne składniki: Najważniejszy składnik to gotowa, glicerynowa baza mydlana (z gliceryny roślinnej). Do wyboru masz bazy krystaliczne (bezbarwne) lub kremowe (białe). Opcjonalne dodatki: barwnik, olejki eteryczne, olejki pielęgnujące (np. z dodatkiem witaminy E), dodatki dekoracyjne. Zanim zrobisz kwiaty z tkaniny własnymi rękami, musisz odpowiednio przygotować materiał źródłowy. Jest to bardzo ważny proces, od którego zależy wygląd przyszłego produktu. Po pierwsze, tkanina musi być wykrochmalona, aby stała się bardziej elastyczna w procesie produkcyjnym. Zrób to dopiero po malowaniu. Doskonałym pomysłem jest również dodanie do mydła odrobiny mielonej kawy, która będzie działać jak ujędrniający peeling. A może zatopisz w mydle małą muszelkę? Z naszym przepisem waga kuchenna nie będzie konieczna do stworzenia mydła w kostce! Zobacz jak zrobić mydło DIY - Sprawdzony przepis! 1. Suszone kwiaty. Jest to moment wyłącznie opcjonalny. Aby upiększyć mydło, można dodać do niego małe suszone kwiaty. Przygotowanie: Najpierw należy pobrać tyle gliceryny, ile potrzeba do wyprodukowania mydła. Wygląd kawałków będzie taki sam, jak ilość uzyskanego mydła. Rozpuść je w kąpieli wodnej lub w parowarze, jeśli go Mydełka są niezwykle delikatne, lekko galaretowate – inne niż typowa, twarda kostka mydła. Z podanych proporcji wyszło mi ok. 10 sztuk. Ponieważ mamy maj i mnóstwo kwitnących kwiatów, nie mogłam się powstrzymać, aby wykorzystać je jako składniki mydełek. Natomiast nie są one trwałe, szczególnie kwiaty bzu. . Kiedy zbliżał się Dzień Mamy fora dla nauczycieli wręcz kipiały od pomysłów na prezenty. Wtedy właśnie natknęłam się na przepis jak zrobić mydełko w kostce. W pracy mieliśmy tydzień małego naukowca, więc wykorzystałam ten pomysł. Z racji, iż ciekawsze zajęcia dokumentujemy na Fanpage naszego przedszkola, miałam okazję sfotografować także Hanię w akcji 🙂 Potrzebujemy: – 0,5 szkl. mydła w płynie (najlepiej kolorowego), – 2 łyżki żelatyny spożywczej, – łyżeczkę soli, – 3/4 szkl. wrzątku, – ewentualnie płatki kwiatów, – naczynie/miseczkę – foremki. Wykonanie: Do wrzątku wsypujemy łyżkę żelatyny i łyżeczkę soli. Mieszamy do rozpuszczenia. Następnie do mikstury dolewamy mydło lub żel do kąpieli – dowolny. Znów mieszamy. Z pomocą dorosłego przelewamy miksturę do dowolnej foremki. Aby mydełko ładniej się prezentowało można dodać płatki suszonych kwiatów. Dla dzieci w przedszkolu przygotowałyśmy trzy rodzaje „bazy”. Mydło fioletowe i jasnoróżowe oraz męski niebieski żel do kąpieli. Jako formy posłużyły nam: silikonowe foremki do lodu i do ciast, a także blaszane do babeczek. Całość włożyłyśmy do lodówki, gdzie powinny spędzić 12 godzin. My jednak po 2 godzinach wyjęłyśmy je z foremek. Uznałyśmy, że mimo wszystko i tak musimy je włożyć znów do lodówki, bo nie miały jeszcze pożądanej „konsystencji” 🙂 Misiek Hani z fioletowego mydełka A tutaj w towarzystwie kolegi, który zachwycił nas najbardziej. Miś po prawej to mieszanka mydła fioletowego i jasnoróżowego. Jest i Minnie oraz blok, stworzony z mikstur nie mieszczących się w innych małych formach (do pokrojenia). Gwiazdki, pałeczki i babeczki pachniały najintensywniej – męskim żelem. Ale były i subtelne kwiatuszki. Każdy mały badacz otrzymał do domu mydełko i dla Mamy i dla Taty. Uwielbiam takie zajęcia, gdzie mamy możliwość wykorzystania wielu zmysłów (poznawanie polisensoryczne): w tym przypadku – wzroku, węchu i dotyku. Dzięki temu zapamiętuje się więcej! Prawda, że mydełka wyszły cudnie? To naprawdę rewelacyjny pomysł na upominek – jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Jeśli dodamy mniej żelatyny mamy idealną bazę do świeczek żelowych! Witajcie. Ten wpis był bardzo pracochłonny, więc wybaczcie małą dygresję na wstępie. Moje wpisy ogólnie są dość pracochłonne, czego przeważnie nie widać po „obróbce skrawaniem”, jakiej przeważnie poddaję tekst. Również zdjęć robię co najmniej dziesięć razy więcej, niż ostatecznie wykorzystuję. Wszystko po to, aby ostatecznie uzyskać treść lekkostrawną i ogólnie przyswajalną. Oraz maksymalnie skompresowaną. Kwiaty z mydła da się zrobić! Podczas opracowywania kwestii technicznej różyczek z mydła, doszła jeszcze kwestia: liczne próby, błędy i sukcesy. Radość i złość – w większości nieudokumentowana. Część materiałów mogłabym zapewne jeszcze poprawić (i poprawiać w nieskończoność), ale wiem, że jest kilka osób, które czekały na ten wpis. Wykonanie kwiatów z masy świeżego mydła sodowego jest możliwe, a nawet całkiem proste, o ile przestrzega się pewnych zasad i posiada odpowiednie (lub zbliżone do odpowiednich) narzędzia. Podstawowe zasady Po pierwsze, nie poddawaj się po pierwszej próbie. Każdy (prawie) przepis się nadaje. Pod warunkiem, że nie zawiera dodatków przyspieszających gęstnienie masy oraz pracę w niskiej temperaturze, o czym za chwilę. Przepis przygotowuj bez kwasu stearynowego (wytrąca się) i wosku (masa zbyt szybko gęstnieje przy ochładzaniu oraz grzeje się w trakcie pracy), podobnie będzie z masłami (np. kokosowego możeSZ dodać do 30-40% i to też będzie zależało od pozostałych tłuszczy). Jak to sprawdzić? Po prostu rozpuszczone i zmieszane tłuszcze po ostygnięciu powinny być raczej płynne. Nie stosuj przyspieszaczy gęstnienia masy: – olejków eterycznych (jeśli wiemy, że „betonują”, wyjątkiem są te, do których masz pewność, że nie katalizują zmydlania); – piwa, wina lub innych składników mogące zawierać alkohol; – maceratów (do których masz wątpliwości, czy alkohol, którym spryskany był surowiec przed zalaniem olejem, kompletnie odparował), – mieszanek zapachowych; – mleka i produktów mlecznych (wyjątkiem są roślinne, ja stosowałam np. kokosowe) – innych dodatków, o których wiesz, że przyspieszają zmydlanie; Pracuj w temperaturze pokojowej (lub niższej – u mnie ostatnio chłody, więc masa miała nieco poniżej 20°C). Pozwala to na spokojne działanie. Nie redukuj (drastycznie) wody → trochę jak przy swirlach. Nie spiesz się – ustawiamy blender na możliwie niskie obroty. Porcjuj masę, czyli po uzyskaniu w głównym naczyniu śladu mydlanego, jeszcze gdy masa jest mocno płynna, przelewaj niewielkie ilości (200-250ml) do mniejszego dzbanuszka i wtedy blenduj (już na szybszych obrotach) do pożądanej konsystencji. Na tym etapie możesz dodać pigmenty lub inne dodatki barwiące (glinki, węgiel, przyprawy, niewielkie ilości naparów lub maceratów). Kolejną porcję przyspiesz blenderem dopiero po wykorzystaniu poprzedniej. Uwaga: każda kolejna będzie wymagała krótszego blendowania, więc można trochę zmniejszać obroty blendera w miarę upływu czasu. Mój rekord to 40 minut 🙂 Zachowaj umiar. Postaw na jakość, a nie na ilość. W praktyce oznacza to, że lepiej przygotować mniej budyniu i przekładać go do rękawa mniejszymi porcjami – zapewnia to wygodniejszy chwyt i ułatwia pracę. Masy można dołożyć, o ile poprzednia nie zastygła i nie zatkała końcówki. Miej WSZYSTKO pod ręką. Baw się. Eksperymentuj. Testuj. Szczególnie na początku warto skorzystać z różnych końcówek, aby znaleźć swoje ulubione, takie, którymi najwygodniej nam się pracuje. Podobnie jest z gęstością masy – nie każdemu będzie się tak samo pracować z tą samą gęstością. Zacznij od nieco rzadszej konsystencji (tężenie masy to proces nieodwracalny). Za pierwszym razem nie przejmuj się bałaganem w trakcie tworzenia i nie zrażaj ile tego. Z czasem sprzątania jest mniej, gdy dojdzie się do wprawy. Po użyciu udrożnij końcówkę (pozostaw kilka godzin do zmydlenia) i zamocz na noc. Następnego dnia będzie znacznie łatwiej i szybciej umyć. Materiały i narzędzia Zakładam, że masz ogólne pojęcie jak zrobić mydło 🙂 Podstawowe czyli pojemniki na oleje, naczynie na ług, waga, mieszadła, blender, łyżka lub szpatułka silikonowa, łaźnia wodna, termometr (aczkolwiek niekonieczny), planowane dodatki i pigmenty… Kubeczki/miseczki na porcjowanie masy (ok. 250-500ml), Rękaw cukierniczy (a najlepiej kilka – dobrze mieć pod ręką, nawet jeśli wszystkich nie użyjesz), Na zdjęciu po prawej dwa typy (sposoby) zakładania końcówek. O ile przy stosowaniu nakrętek jest więcej mycia, o tyle na początek bardzo polecam to mocowanie: jest stabilne, końcówka nie musi być dociśnięta, a najważniejsze, że nakrętka pierścieniowa pozwala zmieniać końcówki w trakcie korzystania z tej samej masy. Można więc dzięki temu przetestować nawet cały zestaw za jednym razem! Końcówki, których chcesz użyć (można z góry ustalić w jakiej kolejności będą użyte i pierwszą założyć od razu). Do różyczek dobre są płaskie końcówki podłużne. Na zdjęciu niżej pierwszy rząd to podejście pierwsze do róż (z grubymi końcówkami), a w drugim rzędzie końcówka, którą spłaszczyłam… kombinerkami. Widać różnicę? Myślę, że gdybym dysponowała jeszcze dłuższymi końcówkami, to moje różyczki byłyby bardziej… jak różyczki. Kartoniki wycięte z tworzywa np. okładka skoroszytu (twarde i nienasiąkliwe, ale da się pociąć na małe kwadraciki), może być przezroczysta – uwaga: miej ich lepiej za dużo niż za mało. Zdziwisz się jak dużo kwiatków można nakręcić z jednego rękawa! Poza standardowymi sprzętami, przygotuj także asekuracyjną foremkę (lub kilka) na „resztki” lub zbyt szybko tężejącą masę. Kilka (lub kilkanaście) pojedynczych listków ręcznika papierowego, gąbkę lub szmatkę – przydadzą się do ocierania końcówek i ogarniania na bieżąco. Przykładowe efekty uzyskane różnymi końcówkami: Proces Właściwie wszystko opisałam już wyżej, więc nie będę powtarzać. Trzy poniższe filmiki to taki mały deserek. Wybaczcie nagrywanie po ciemku telefonem bez statywu – to nie są filmy artystyczne, a tylko prowizoryczny instruktaż. Łatwiej byłoby mi zapewne wytłumaczyć wszystko gadając przy okazji. Ba, nawet przemknęło mi to kiedyś przez głowę, ale raczej nie wyjdę ze swojej strefy komfortu, aby się na to zdobyć. Wracając do mydła: Konsystencja początkowa budyniu – tu akurat próbowałam zrobić z całej porcji. To nie jest dobry pomysł, ponieważ pod koniec masa jest już dość mocno gęsta. Na filmie gęstość startowa. Do listków idealna – do różyczek nieco zbyt mała, ale do innych końcówek może okazać się w sam raz: Sam proces wyciskania różyczek jest dość banalny, ale z kolei tutaj (jak i niżej) mam zastrzeżenie do samej siebie, że nie ocierałam końcówki częściej. Jak widać na filmie, wyciskam masę na wcześniejszą „kupkę” mydła, budując formę „w górę”. Film nie jest przyspieszony – to naprawdę tak szybko idzie. A tak się dzieje, gdy masa jest już trochę gęsta (pęka). Od góry efekt ten mógłby wyglądać ładnie, ale od dołu nie jest pożądany: Kręcenie kwiatów z mydła to etap pierwszy zdobienia. Kiedy mamy już pewien zasób kwiatów, możemy je jeszcze trochę obrobić (np przyciąć od spodu), ale bez przesady. Następnie przyklejamy je następnego lub po kilku dniach (kiedy się utwardzi) do gotowego mydła za pomocą świeżej masy mydlanej. W tym miejscu dobrze się zatrzymać, zastanowić i zaplanować (zakomponować) ilość i kolorystykę kwiatów, które będziemy chcieli użyć. To uwaga do punku „miej wszystko pod ręką”. Miej też zapasowe kwiatki dostępne na wyciągnięcie ręki, gdyby przygotowane zachlapały się lub uszkodziły przy naklejaniu. Tak wyglądały jedne z moich różanych muffinek (te przygotowane wyżej) zaraz po przyklejeniu masą mydlaną i uzupełnieniu listkami: Możesz także wykorzystać kwiaty mydlane do urozmaicenia prostych kostek lub mydeł z formy. Myślę, że takie zdobienie może uratować mydła, które z pewnych względów „nie wyglądają” oraz uatrakcyjnić mydlane „zwyklaki”. Garść spostrzeżeń technicznych Jeśli masa w rękawie już za mocno zgęstniała, to lepiej wymienić rękaw. Praca zbyt gęstą masą jest męcząca, a efekt (najczęściej) tego niewart. Zbyt duży nacisk na na rękaw ze zbyt gęstą masą może spowodować pęknięcie rękawa. Dokładając masę dużo rzadszą do dużo gęstszej skazujesz się na niepowodzenie: masa będzie nierównomiernie wychodziła z końcówki (lub miejscami się zaczopuje). Nic ładnego z tego nie wyjdzie. Naprawdę. Jeśli masz możliwość to wybieraj raczej miękki rękaw silikonowy – jest wielorazowy i wygodniej się nim pracuje. Na początku przygotuj sobie kilka rękawów. (Na wszelki wypadek. Mi przeważnie wystarczają dwa-trzy, czasami jeden, ale i tak mam w pogotowiu kolejne trzy) Lepsze jest wrogiem dobrego – jeśli wyszedł prawie idealny kwiatek – zostaw! Czasami lepiej o ten jeden-dwa płatki mniej, niż jakby miało pod koniec braknąć masy lub jakby zepsuć ostatnim ruchem. „Dokręcaj” rękaw zawczasu. O tym jakie to ważne przekonasz się w praktyce. Najgorsze co może być to brak możliwości dociśnięcia pół centymetra długości płatka… bo rękaw jest za luźny. To trochę jak z wyciskaniem pasty do zębów – są różne szkoły, ale nam chodzi o redukcję odpadów (których niestety takie zdobienie generuje dużo). Resztki mydła z rękawa można na drugi dzień wykruszyć i wykorzystać jak mydlane skrawki (to już dygresja – przetopić, wysolić, dodać do innego mydła itd.) Przepis, czyli to co – przyznajcie – lubicie najbardziej 😉 Na koniec nagroda dla tych, którzy dotrwali do końca wpisu – przepis. Niemal wszystkie masy, które stosowałam były wegańskie – tylko raz bodajże dodałam lanoliny. Mydło również wyszło. Z tej ilości mydła można już sporo nakręcić 😉 Jeśli masa będzie odpowiednio zimna, to będzie można nią pracować nawet pół godziny (pierwszą porcją, przestrzegając reguł – kolejnymi porcjami minimalnie krócej). To kto dziś kręci kwiatki z mydła? Domowy kosmetyk z własnych kwiatów? Tak, da się. Pomimo coraz krótszych dni nadal kwitną rośliny, które co prawda przypominają o zbliżających się zimnach i wiatrach, ale też i spokojniejszym czasie na zakopanie się w kocyku z filiżanką herbaty lub kawy. Jeśli herbata to gorąco polecam połączenie rumianku, lipy i płatków maku. Wprowadzi nas swym zapachem w letnie, wypełnione światłem dni. Nadal możemy zbierać i przetwarzać – nie tylko dla smaku i konkretnego działania, ale też ukojenia, nawilżenia czy nadania elastyczności skórze. Przedstawiam moje ukochane rośliny, które często stosuję w ekstraktach kosmetycznych i dodaję w postaci naparów, maceratów olejowych, czy też glicerynowych do kremów, szamponów, maści. Nagietek lekarski (calendula officinalis) Nagietek jest rośliną, którą należy wysiać, można to zrobić w swoim ogródku, ale też i w doniczkach pięknie nam zakwitnie. Dla każdego, kto ma ochotę na nagietkowe kosmetyki polecam odmianę karłową Promyk lub Radio – są niskie, co pozwala uniknąć pokładania się nagietka oraz mają pełne, pomarańczowe kwiaty. A im bardziej pomarańczowy, tym więcej karotenów. I tutaj chce wspomnieć o istotnej rzeczy dla nagietka. Karotenoidy to związki, które są lipofilne, czyli będą przechodziły do oleju i wysokoprocentowego alkoholu, czyli dla celów kosmetycznych najlepiej zalać kwiaty nagietka olejem, ale kwiat ten ma jeszcze inne cudowne związki, działające antybakteryjnie, antygrzybiczo, antywirusowo na skórę z problemami – saponiny triterpenowe i te przenikną jedynie do alkoholu. Jak uzyskać ekstrakt triterpenowy opisałam na swojej stronie ( Jeśli natomiast nie masz czasu na pozyskiwanie triterpenów w sposób żmudny, to najprościej byłoby rozetrzeć płatki nagietka w moździerzu z odrobiną gliceryny, wówczas wytrąci się pomarańczowy sok, a w nim całe spektrum związków nagietka. Nagietek jest dobry dla cery z problemami, atopią, egzemami, ale również dla delikatnej skóry dziecka. W tej ostatniej sytuacji wystarczy użyć maceratu olejowego z płatków nagietka i wymieszać go z masłem shea, wystarczy proporcja 1:1. Dla swojej klientki opracowałam też bardzo prostą maść nagietkową, która powstaje jedynie z oleju nagietkowego i wosku. Mazidło ma świetną konsystencję, jego minusem jest tylko to, że z czasem wosk krystalizuje w maści, ale topnieje pod wpływem ciepła ciała. Będzie można go użyć na mrozy i wiatry, zapewni skórze właściwą ochronę przed niską temperaturą, a karotenoidy złagodzą objawy pieczenia, napięcia na skórze. Najprostsza maść na mróz Składniki: 10% wosku pszczelego90% maceratu olejowego z nagietka w oleju migdałowym lub słonecznikowym rafinowanym Wykonanie: Odmierz składniki, włóż zlewkę z olejem i woskiem do gorącej kąpieli wodnej. Dokładnie rozpuść wosk, przelej całość do czystego słoiczka. Jeśli masz w domu lanolinę, to dodaj jej 10% zamiast części maceratu olejowego, uzyskana maść będzie świetna również na spękane usta. Fot. Ziołowa Wyspa Róża dzika – rosa rugosa Gdy zamieszkałam na wsi, to bardzo pragnęłam mieć mnóstwo róży rosa rugosa, ponieważ wiedziałam, że tylko ta odmiana da sobie radę z moimi wiatrami na wzgórzu. I rzeczywiście – mam kilka jej odmian i nawet ten rok – niezmiernie obfity w mszyce – nie spowodował żadnych chorób u niech. Rosa rugosa urzeka nie tylko zapachem, ale i nieustannym kwitnieniem. Ciemnoróżowe płatki nadal pojawiają się na krzewach, ja pracowicie je zbieram i przetwarzam. Płatki i całe baldachy znakomicie nadają się do destylacji, dzięki czemu uzyskujemy hydrolat o lekkim zapachu róży, działający łagodząco na skórę z problemami, atopiami oraz nawilżająco na skórę suchą. Płatki róż możemy też macerować w glicerynie i uzyskać mocno pachnący, pełny dobroczynnych flawonoidów dodatek do kremów. Jeśli zmacerujesz swój ekstrakt wielokrotnie, to zapach będzie obecny w twoim kremie lub balsamie. Dla lepszej ekstrakcji mieszam glicerynę z wodą w proporcji 1:3, gdzie 3 oznacza glicerynę. Używam wody destylowanej do takiej mieszanki lub hydrolatu. Stabilność takiego ekstraktu zapewnia obecność gliceryny w 70%, tego typu mieszanki nie wymagają dodatkowek konserwacji. Jeśli po 2-3 tygodniach maceracji płatków przefiltrujesz go i ponownie wsypiesz następne płatki róży, to uzyskasz ekstraktację dwukrotną. Dla swoich potrzeb robię ekstrakcję pięciokrotną, otrzymując w efekcie mocno pachnący, nasycony różowym kolorem glicerynowy ekstrakt. Do kremu używam go w ilości 7%, podobnie do szamponu i toniku. Łagodzący tonik do skóry wrażliwej Składniki: 90% napar z owsa7% glicerytu różanego2% d-panthenolu0,3% glukonolaktonu0,4% benzoesanu sodu Glukonolakton i benzoesan sodu to konserwant, zamiast niego możesz użyć w ilości 0,8% mieszanki – kwas dehydrooctowy i alkohol benzylowy – lepiej go rozpuścić w ciepłym naparze z owsa. Tojeść pospolita – Lysimachia vulgaris Ma dosyć dużo odmian, również w ogrodnictwie, na moim terenie spotykam tojeść pospolitą i rozesłaną. Możesz zrywać kwiat i ziele, czyli ucinaj kwitnące ziele w 1/3 długości. Od dawna tojeść stosowano w leczeniu problemów skórnych, również ran, egzem. Na jej działanie wpływa skład związków – rutyny, flawonoidów, saponin. Okłady z naparu można stosować na opuchnięte oczy, wpływają na rozjaśnienie cieni pod oczami oraz wspomagają leczenie stanów zapalnych. Napary z tojeści, ze względu na zawartość saponin mogą być jednym ze składników naturalnego szamponu do włosów, jeśli dokuczają ci swędzenia, tłusty łupież. Szampon z saponinami Składniki: rozdrobniona tojeści (3 łyżki)korzeń mydlnicy lub glukozyd decylowy lub innego rodzaju glukozydu – np. kaprylowy (po 1 łyżce)pocięty liść żywoksotu (1 łyżka) – jeśli twoje włosy określasz jako normalne lub suchekłącze tataraku (1 łyżka) – jeśli określasz je jako tłuste, możesz zastąpić wierzbownicą drobnokwiatowąmąka ziemniaczana (1 łyżka) lub guma ksantanowa (0,4%)wrzątek (400 ml)konserwant (1%) Wykonanie: Do wrzątku wrzuć rozdrobnione zioła, pogotuj (utrzymuj w stanie wrzenia) przez 20 minut, zostaw pod przykryciem do wystygnięcia. Przefiltruj. Odlej ¼ szklanki zimnego naparu, dodaj płaską łyżkę mąki ziemniaczanej, wymieszaj dokładnie. Zagotuj odwar z ziół, do gorącego wlej wymieszaną mąkę z częścią odwaru, zagotuj do „pyrknięcia”. Gdy całośćostygnie, dodaj 1% konserwantu – ja używam phenoxyetanol. Zakwaś szampon kwasem mlekowym lub sokiem z cytryny do pH 5. Napary z tojeści będą też doskonałe do kąpieli leczniczych, jeśli dokucza ci swędząca skóra, egzemy. Krwawnik pospolity – Achillea millefolium Należy do rodziny astrowatych, a wśród niech są rośliny mogące uczulić. Do tej samej rodziny należy arnika i rumianek. Ich działanie jest potężne, ale też trzeba wiedzieć o możliwościach alergicznej reakcji organizmu. Krwawnik to jedna z pierwszych roślin, która wypuszcza swoje postrzępione listki wiosną. Już wtedy można je zrywać i dodawać posiekane do swoich posiłków, gdyż posiada związki immunostymulujące. Dawniej siekano liście krwawnika, mniszka i pokrzywy i dodawano do pokarmu dla kurcząt, by zapobiec infekcjom układu pokarmowego. W kosmetykach ekstrakt z kwiatów krwawnika (wodny i olejowy) łagodzi stany zapalne, przyspiesza odblokowywanie ujść gruczołów łojowych oraz złuszczanie naskórka, wzmacnia naczynia krwionośne, pobudza regenerację zranionych tkanek. Występuje w kremach i tonikach jako regulator wydzielania sebum ze względu na swoje działanie oczyszczające i odblokowujące. Działanie przeciwzapalne i przeciwalergiczne krwawnika wynika z obecności flawonoidów i kwasu fenolowego. Napar z kwiatów (wiosną z liści) można używać jako toniku oraz do płukanek na włosy, jeśli dokucza nam brak połysku, świąd i wypadanie. Preparat dwufazowy dla cery tłustej, normalnej Składniki: 30% fazy olejowej – macerat z kwiatów krwawnika w oleju jojoba lub z pestek winogron69% macerat wodny z kwiatów krwawnika1% konserwant – Geogard lub phenoxyetanol lub glukonolakton i benzoesan sodu Wykonanie: Do maceracji olejowej wykorzystaj olej dobry dla Twojej skóry. Ja przedstawiam olej jojoba, który jest dobry dla każdej cery i dodatkowo wykazuje najwyższe przenikanie przez skórę. Zebrane kwiaty spryskaj spirytusem, odstaw na 20 minut, wysusz ręcznikiem papierowym, drobno potnij. Zalej olejem jojoba lub innym w stosunku 1:3, gdzie 1 oznacza masę roślinną. Odstaw w miejsce ciemne, ciepłe. Codziennie wstrząsaj, po tygodniu maceracji przefiltruj. Zrób napar z kwiatów krwawnika. Zalej je wrzącą wodą destylowaną, potrzymaj pod przykryciem godzinę, przefiltruj, dodaj konserwant. Połącz w czystej butelce z maceratem olejowym z krwawnika. Przed użyciem wstrząśnij, nakładaj na twarz po jej uprzednim oczyszczeniu. Fot. Ziołowa Wyspa Wrotycz – Tanacetum vulgare Piękne żółte baldachy jego kwiatów zdobią teraz przydroża i niekoszone łąki. To jeden z najpiękniejszych suszy, jakie udało mi się uzyskać, gdyż kwiaty nie zmieniają swojej barwy w trakcie procesu, ale pod warunkiem, że nie będzie dostępu światła – pod jego wpływem stają się czarne. Wrotycz jest kolejną cudowną rośliną, obecnie nadal używaną do mieszanek na wszy. Ma potężną siłę rażenia bakterii i grzybów panoszących się w naszym ciele, jednak nie można go przyjmować wewnętrznie ze względu na działanie hepatotoksyczne. Oczywiście niektórzy popijają wrotycz w czasie nadchodzącego wirusa, ponieważ czasami udaje się całkowicie go odgnić. Sama też tak czynię, ale tylko przez jeden dzień, jeśli nie uda się to w trakcie kilkunastu godzin, to mój organizm przechodzi infekcję. Wrotycz proponuję użyć do mieszanki zapewniającej szybkie pozbycie się trądzikowych wykwitów na skórze. Polecam działanie punktowe preparatu. Punktowy niszczyciel pryszczy Składniki: 70% gliceryny30% alkoholu 40% Wykonanie: Do mieszaniny gliceryny i alkoholu dodaj rozdrobnione kwiaty wrotyczu wcześniej spryskane spirytusem 70%. Wsyp kwiaty w stosunku 1:3, gdzie 1 oznacza kwiaty wrotyczu. Maceruj 2-3 tygodnie w cieple. Wstrząsaj słoikiem. Przefiltruj przez poczwórnie złożoną gazę. Do tak przygotowanego ekstraktu dodaj olejki eteryczne. 98% ekstraktu glicerynowego 2% olejki eteryczne: drzewo herbaciane, eukaliptus Wrotyczu możesz też używać do kąpieli na atopowe zapalenie skóry, ale najpierw zrób próbę, czy to zioło jest odpowiednie dla ciebie. Kilka słów na koniec… Mam nadzieję, że zachęciłam Was do domowych kosmetyków z własnych kwiatów za pomocą tych prostych przepisów. Każdy dar natury niesie dla nas wiele możliwości – dla naszego wyglądu i zdrowia. Wystarczy tylko sięgnąć po nie, a ci, którzy mieszkają w mieście, niech pamiętają o tym, że ogromną ilość ziół można kupić w sklepach zielarskich. Miłej zabawy oraz własnych odkryć ziołowych życzę. Autorką wpisu jest Małgosia Kaczmarczyk – pasjonatka ziół, naturalnego lecznictwa i kosmetyków. Absolwentka studiów podyplomowych w zakresie uprawy i przetwarzania ziół oraz roślin alternatywnych. Prowadzi warsztaty zielarskie i mydlarskie w Beskidzie Wyspowym oraz w Krakowie. Marzy, by ludzie powrócili do naturalnego sposobu dbania o zdrowie. Tworzenie własnego mydła w domu jest proste, ekonomiczne i wydajne, dzięki czemu możesz zoptymalizować swoje zasoby i nie musisz wydawać więcej. Ponadto ma jeszcze jedną zaletę: im więcej robisz domowego mydła, tym mniej zawiera dodatków chemicznych, więc oprócz tego, że stajesz się bardziej samowystarczalny, wpływasz również na środowisko i sprawiasz, że Twoja higiena jest trochę zdrowsza. . W OneHOWTO dostarczamy Ci najlepsze pomysły, abyś mógł je zrealizować w zaciszu własnego domu. Dziś wyjaśniamy jak zrobić domowe mydło, proces, który może być trochę długi i w zależności od kontekstu niebezpieczny, ale daje dobre rezultaty. Postępuj zgodnie z instrukcjami zawartymi w liście, aby zrobić własne domowe mydło w kostce. Zapisz to! Kroki do naśladowania: 1 Zalecana metoda zrobić mydło nazywa się to zimnym procesem, ale w rzeczywistości wymaga nieco więcej ciepła, więc reakcje chemiczne mogą być bardziej intensywne. Ważne jest, aby postępować zgodnie z procedurą dokładnie, nosić środki bezpieczeństwa, takie jak rękawice lub maski, i nie przeprowadzać tego procesu z dziećmi. dwa Przed rozpoczęciem tworzenia przepisu pamiętaj o następujących rzeczach zalecenia dla Twojego bezpieczeństwa: Używaj rękawic gumowych, lateksowych lub plastikowych. Nosić okulary ochronne. Noś koszulę i spodnie z długimi rękawami, aby Twoja skóra była w 100% zakryta. Nie używaj tych samych naczyń do robienia mydła, co do jedzenia. Nigdy nie wlewaj wody do wybielacza, musisz robić to do góry nogami iw niewielkich ilościach. Nie używaj aluminiowych pojemników do produkcji mydła, ponieważ reaguje niebezpiecznie z wybielaczem. Nie zostawiaj świeżego mydła ani wybielacza w miejscach, gdzie dzieci lub zwierzęta mogą do nich dotrzeć. 3 Mając na uwadze podstawy bezpieczeństwa, czas zacząć robić domowe mydło. Najpierw musisz wybrać oleje roślinne do tworzenia mydła. Ilość zmieszanych olejków nie ma znaczenia, ale wybór jest ważny, ponieważ składniki, których użyjesz później, mogą się różnić. Jeśli robisz mydło po raz pierwszy, zalecamy zrobienie prostej mieszanki jednego lub dwóch olejków. Pamiętaj, że bez względu na to, jaki olej zdecydujesz się użyć, potrzebujesz 460 gramów oleju lub mniej. Zwykle olej spożywczy służy do obniżenia kosztów, ale jeśli chcesz bardziej wyrafinowanego mydła, możesz spróbować olej konopny zmieszany z niewielką ilością Oliwa z oliwek. Jeśli chcesz uzyskać spienione mydło, użyj części olej kokosowy, olej konopny z jednej strony i oliwa z oliwek z drugiej. Następnie dodaj kilka kropel aromatycznego olejku, aby nadać mu lepszy zapach. Również potrzebujesz wybielacza w związku z robieniem domowego mydła. Możesz skorzystać z internetowego kalkulatora ługu, aby znaleźć dokładne proporcje potrzebne do przepisu, w zależności od tego, ile składników używasz. 4 Kiedy wszystkie składniki zostaną zebrane, nadszedł czas zrobić pastę mydlaną. Najpierw przelej wodę do bezpiecznego pojemnika. Zaleca się stosowanie stali nierdzewnej, ponieważ nie nagrzewa się tak jak metal i unikniesz oparzeń podczas dodawania wybielacza. 5 Zmierz za pomocą ługu waga kuchenna oraz przy użyciu szklanego lub żaroodpornego plastikowego pojemnika. Jeśli chcesz zrobić trochę mydła, lepiej odmierzyć ług za pomocą miarki. Z wybielaczem należy obchodzić się bardzo ostrożnie, aby uniknąć uszkodzenia skóry. Pamiętaj, że mieszanie wody z wybielaczem jest niebezpieczne, dlatego należy dodawać wybielacz w niewielkich ilościach, kontynuując mieszanie mikstury. Pamiętaj: nigdy nie rób tego na odwrót, nigdy nie polewaj wodą wybielacza, ponieważ może to spowodować wybuch. 6 Pozwól mieszaninie ostygnąć i aby kontrolować idealną temperaturę, możesz umieścić w środku termometr. Musi być rozwiązanie między 50 ºC a 43 ºC. Gdy ostygnie, możesz podgrzać olejki, których używasz do robienia domowego mydła. Obserwuj temperaturę, jaką mogą osiągnąć wybrane oleje, aby uniknąć komplikacji. Oczywiście temperatura olejków nie może przekraczać temperatury ługu. 7 Po podgrzaniu oleju można go polać poprzednią mieszanką ługu i wody. Znajdź pojemnik wystarczająco duży, aby pomieścić wszystkie składniki i pamiętaj, że musi być wykonany ze stali nierdzewnej, aby uniknąć poparzeń. Powoli wlewaj oleje i wymieszaj roztwór, zauważysz, jak poprawia się tekstura i gęstość pasty mydlanej. Ten proces, może trwać od 15 minut do godziny, zawsze w zależności od użytych olejków i ich gęstości. W tym momencie możesz również dodać zapachy, które najbardziej Ci się podobają olejki eteryczne. Pamiętaj, aby wszystko dobrze wymieszać i wybierać olejki eteryczne, które sprzyjają zdrowiu i pielęgnacji Twojej skóry. 8 Mieszaj miksturę, aż będzie bardzo gęsta, jak pasta. Następnie musisz się przygotować forma do pasty mydlanej osiada. Forma mydła powinna być prosta, plastikowa lub silikonowa. Chcąc użyć drewna, konieczne jest wcześniejsze pokrycie go wcześniejszymi materiałami. Gdy forma jest gotowa, wlej do niej pastę mydlaną. Przykryj go do góry i użyj szpachelki, aby go pokryć, aby był prosty i gładki. 9 Gdy pasta znajdzie się w formie, zakrywanie górnej części ręcznikiem lub kawałkiem węgla drzewnego i pozwól mu przejść 24 godziny, pasta mydlana wymaga czasu, aby zestalić się. Proces ten znany jest jako zmydlanie i jest konieczny przed pocięciem na batoniki. Po całym dniu możesz wyjąć formę i pokroić mydło na kawałki, gdy proces się zakończy. 10 Pokrój mydło na różne kawałki i pozostawić do wyschnięcia na kilka tygodni (3-8) przed użyciem. Możesz umieścić go na papierze woskowanym lub podobnym jednorazowym materiale, aby olejki eteryczne nie uszkodziły powierzchni, gdy mydło siedzi. I zrobione! Masz już do dyspozycji swoją kostkę mydła. Jeśli chcesz przeczytać więcej podobnych artykułów Jak zrobić domowe mydłozalecamy przejście do kategorii sprzątanie domu. Dzieciaki lubią zrobić samodzielnie coś, co przeważnie można kupić tylko w sklepie. Dlatego robienie mydeł, świeczek, czy na przykład wszelkiego rodzaju ceramiki daje efekt „jacieeee” 😉 Tylko żeby dzieci mogły to zrobić same to musi być bezpieczne i w zakresie ich możliwości. Gdyż jak wiadomo, jeśli to dorosły robi wszystko a dziecko jedynie może popatrzeć, to jest nuda i żadna frajda 😉 Dziś pierwsza rzecz z serii pomysłów na własnoręcznie robiony prezent świąteczny – mydła glicerynowe. W potrzebne składniki zaopatrzyć się możemy na allegro. Potrzebne będą: – baza glicerynowa – barwnik – zapach – foremki silikonowe – przedmioty do zatopienia np. ziarenka maku, kwiaty lawendy, ziarna kawy Przykładowo robimy mydełka lawendowe: Bazę kupujemy na wagę, takie malutkie mydełko serduszko waży ok 3-5g, takie duże okrągłe, jak z czerwonej foremki na zdjęciu – ok. 30-40g. Barwnik kupiłam u tego samego sprzedawcy, co bazę. Jeśli używacie zgodnie z przepisem, czyli kilka kropli (ja używam 2) na pół kilograma bazy, to nie barwi on ciała. Jeśli popełnicie ten sam błąd, który ja popełniłam, czyli wkraplałam po kropli do foremki, to będziecie mieli bardzo mocne zabarwienie, a jeśli pomieszacie barwniki, to wręcz czarne i wtedy będą też brudziły. Używałam zwykłych foremek do ciastek, mogą to być też pojemniki na kostki lodu. Silikonowe mają tę przewagę, że łatwiej z nich wyjąć gotowe mydła. Nie inwestujcie w drogie formy, kupiłam takie zwykłe małe serduszka w pepco. Niestety przesiąkają zapachem z mydła i do ciast już się nie nadają. Bazę glicerynową kroimy na mniejsze kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Ja wsadziłam plastikowa miskę do garnka z ciepła woda. Uwaga, żeby nam się woda do bazy nie wlała. Kiedy baza się roztopi, to dodajemy kroplę lub dwie barwnika różowego lub fioletowego, kilka kropli aromatu lawendowego i wlewamy do połowy wysokości foremek . Resztę bazy wstawiamy jeszcze na chwilę do kąpieli, żeby nie zastygła. Do foremek, na stygnącą bazę, wsypujemy kwiatki lawendy. Po chwili zalewamy foremki do końca bazą. Możemy też najpierw wlać bazę przezroczystą, a dopiero później dodać barwnik i druga połowę zalać zabarwiona. Proste? 🙂 Warianty: 1. Możemy też się pobawić w więcej kolorów. Po prostu komplikujemy sprawę kilkoma kąpielami wodnymi. Ważne, żeby do takich małych ilości dawać najwyżej kroplę barwnika, inaczej będzie za ciemne. 2. Można więc wlewać do foremki kolorowe warstwy. Wlewamy jedna, stygnie, na nią kolejna…. 3. Możemy do podłużnej formy, jak na keks wlać warstwę bazy. Potem powkładać gotowe małe kolorowe mydełka i zalać przezroczystą baza. Po ostygnięciu kroimy nożem na plastry. 4. Możemy zatopić w bazie glicerynowej małe mydełka z koziego mleka. Takie bazy tez są do kupienia. Co najważniejsze takie mydła po ostygnięciu są już gotowe. Nie musimy prowadzić żrącego procesu ani czekać długo na gotowy produkt, jak w przypadku tradycyjnego mydła. Takie mydełka to coś co dzieci mogą same zrobić. No i jak najbardziej – one myją 😉 Można zapakować w słoiczek, celofan czy pudełeczko. To fajny prezent… Ale fajnym prezentem może też być baza, zapach, barwnik i foremka. Czyli i mydło i zabawa w komplecie 🙂 Zajrzyj także tu:

jak zrobić kwiaty z mydła